Acapulco (Lloret de Mar)

Byliśmy w szczycie sezonu w lipcu. Fantastyczny hotel w stylu boho, pięknie ukwiecona strefa basenowa. Leżaków nie można rezerwować ręcznikami więc zawsze znajdzie się miejsce. Jedzenie urozmaicone, dużo lokalnej katalońskiej kuchni, minus za brak napojów do obiadokolacji mogłaby być chociaż woda. Obiadokolacja serwowania dopiero od 19.30 co dla nas było plusem bo podrozowalismy po okolicznych miejscowościach. Pokój standard z balkonem na 4 piętrze nr 402 dość duży z dwoma łóżkami sypialnymi, dużą łazienką i garderobą. Codziennie sprzątany, ręczniki wymieniane, papier toaletowy donoszony. Dość głośno i to jest minus ale biorąc pod uwagę że Lloret tętni nocą nie możemy mieć pretensji. Stopery do uszu zapewnił spokojny sen. W hotelu są wieczorki taneczne przy muzyce DJ. Bardzo miła obsługa. Wszyscy uśmiechnięci, pomocni, beż problemu przedłużono nam dobę hotelowa ze względu na późniejszy transfer, zgubiliśmy kartę od pokoju, z uśmiechem wydano bezpłatnie nową. W restauracji hotelowej nie ma sytuacji żeby zabrakło jedzenia, wszystko na bieżąco do noszone i uzupełnione nawet przy dużym obłożeniu. Bar wkoło basenu serwuje pyszne drinki, sangrie cava itp. Jeśli chodzi o lokalizację to rzut beretem do plaży, przystanku autobusowego i centrum. Dla nas strzał w dziesiątkę, polecam serdecznie!