Secrets Sunny Beach Resort & Spa (ex. Riu Palace Sunny Beach)

Hotel odwiedzony w okresie weekendu majowego. Przyjechaliśmy do hotelu po obiedzie. O tej porze można zjeść jedynie w kawiarni "Coco" jakieś ciasteczka i dość słabe kanapki. Pokój ogromny, czysty z widokiem na morze. Na wyposażeniu czajnik, minibarek z napojami i dwoma puszkami piwa. Napoje w barku nie uzupełniane codziennie. Jedzenie to najsłabsza strona hotelu. Mała różnorodność oraz jakość potraw. Podczas tygodniowego pobytu kilka razy podano owoce morza. Warzywa jak np. pomidory były niedojrzałe. Arbuzy podobnie. Wieprzowina twarda. Jeden rodzaj zupy na obiad. Ryby smażone z ogromną ilością panierki. Stojące za bemarami kucharki ze smutnymi minami niezachęcającymi do jedzenia. Podczas posiłków serwis albo podejdzie, albo nie. Zapewne z racji dużego obłożenia kolejki po przygotowywane dania. W czasie pobytu raz byliśmy w restauracji ala carte "Oceana". Tej nie polecam wogóle. O ile zupa z owoców morza była dobra to grillowany kalmar był prawie surowy, a krewetka królewska mułowata i niejadalna. W basenie wewnętrznym zimna woda. Podobnie w jacuzzi, ponadto działała tylko połowa dysz. Plaża ładna zadbana. Fajna opcja to "Prefered Club Lounge" można tu coś spokojnie przekąsić i napić sie drinka. Najlepszy serwis to obsługa barów. Barmani zawsze weseli, pomocni i profesjonalni. Lokalizację hotelu uważam za jego plus. Blisko ale nie w centrum. Jest to nasza druga wizyta w Bułgarii w hotelu 5 gwiazdkowym i ten jest zdecydowanie słabszy